Konwenty

Furwalk Warszawa 2022 – relacja z wydarzenia

Zapraszamy Was do przeczytania i obejrzenia relacji z już trzeciego fursuitwalku, który odbył się w tym roku – Furwalk Warszawa 2022. Przygotowaliśmy opis wydarzenia, zdjęcia, a także wideo z wywiadami. Co do zaoferowania miała stolica?

Furwalk Warszawa 2022

W dniu 4 czerwca 2022 roku odbyła się IX edycja warszawskiego Fursuitwalku. Głównym organizatorem był Ryan (@RyanTygrys), a wspomagali go Pasterz (@Pasterz), Inc (@Incertum) oraz Kicek (@kicajusz), który odpowiadał za przygotowanie identyfikatorów na podstawie formularzy nadesłanych w stosownym terminie przez osoby zainteresowane. Cena od sztuki wynosiła 12 zł.

Liczba uczestników przerosła najśmielsze oczekiwania. Samych wspomnianych identyfikatorów przygotowano do wydania 370, co wraz z dużą gromadą ludzi, którzy takowych nie zamówili, prawdopodobnie czyni z walka jak dotąd największe wydarzenie tego typu w tym roku.

Furwalk Warszawa 2022 – identyfikatory Pieszczochy i Phoenix Martiusa

Uczestnicy z całej Polski – w tym fursuiterzy, helperzy i przedstawiciele mediów – zebrali się w Łazienkach Królewskich przy ul. Parkowej 23. Po godzinie 11.00, po przemówieniu wygłoszonym przez Ryanapod budynkiem Nowej Oranżerii, ruszyli przed siebie, a już na pierwszym odcinku zmagali się ze wzniesieniem. Pierwsza przerwa nastąpiła w pobliżu pomnika Fryderyka Chopina. Przy rzeźbie stawali fotografowie, żeby zrobić zdjęcia uczestnikom ustawiającym się w panoramie po drugiej stronie stawu. Czas ten stanowił również okazję do odpoczynku oraz integracji.

Autor zdjęcia: Owen

Niebawem pochód ruszył dalej, a już wkrótce nastąpiła druga przerwa na otwartym terenie. Podczas niej uczestnicy mieli więcej czasu na wspólne interakcje i zdjęcia. Później grupa  przemierzyła ostatni odcinek, którym wróciła do punktu wyjścia. Ryan pod budynkiem Nowej Oranżerii kolejny raz zabrał głos, wygłaszając podziękowania za przybycie i zapowiadając, że przyszłoroczny walk być może odbędzie się już w innym miejscu. Impreza zamknęła się w dwóch godzinach. My, jako grupa Furtecy, znaleźliśmy wtedy czas, żeby zrobić pamiątkowe zdjęcia grupowe.

Więcej zdjęć z furwalku znajdziesz w naszej galerii.

Relacja wideo

Ponieważ słowa nie przekażą tyle, co mogą pokazać nagrania, i tym razem przygotowaliśmy dla was relację wideo z wydarzenia. Znajdziecie tam również wywiady z uczestnikami.

Opinie uczestników

Naszą społeczność reprezentowało wiele osób, spośród których część zgodziła się podzielić swoimi wrażeniami. Osioł na swojej stronie na Facebooku napisał:

Jakie są moje wrażenia? Oczywiście bardzo pozytywne. Co edycję największą frajdą jest obserwować reakcje osób, które przez przypadek się tam znalazły i patrzyły, co się dzieje. Też robiły sobie zdjęcia, a małe pociechy rodziców podchodziły do przebranych futrzaków, strzelały sobie z nimi piątkę czy machały im. Dobre jest to, że nawet osoby starsze bardzo pozytywnie podchodziły do tego i nie wyzywały nikogo od satanistów czy coś. Mnie samemu udało się zrobić zdjęcie z kilkoma pluszakami, zjawił się tam nawet sam Doktor Strange i też mam z nim fotografię. Także identyfikator w końcu na coś się przydał – na starcie zostałem przywitany przez wiele osób (pozdrawiam Silkosa) z różnych serwerów discordowych. Ogólnie ciężko mi będzie wymieniać każdego, kogo spotkałem. Fajnie było Was zobaczyć kolejny lub pierwszy raz i szkoda, że dłużej z Wami nie pobyłem.

(tekst pochodzi ze strony https://www.facebook.com/Osiolrysownik/)

Natomiast według Tay Niko fursuitwalk wypadł następująco:

A więc był to mój pierwszy walk ever, więc i pierwsze spotkanie z tak dużą liczbą futer. Zdecydowałem się przyjechać dosłownie 2 dni przed terminem, czego sam po sobie się nie spodziewałem, ale chodziło mi to po głowie już od jakiegoś czasu – i nie żałuję w żadnym calu. Mimo masy stresu, ogólnego zmęczenia tym dniem, strachem, czy ludzie mnie zaakceptują, było o wiele lepiej, niż się spodziewałem. Dawno nie dostałem tyle ciepła, nawet od osób, których nie znałem lub tylko kojarzyłem. Ogólnie nie lubię tłumnych miejsc, ale tutaj nie wydawało się to być problemem – byłem wśród swoich, wśród osób podobnych do mnie nawet w tym minimalnym stopniu, ale jednak. To wystarczyło. Poznałem mega fajne osóbki, zebrałem pokaźną kolekcję fot, hugów i oczywiście pozytywnych wrażeń, których mi szczerze brakuje, a których nie spodziewałem się przeżyć aż tyle tego dnia. Na pewno nie będzie to mój ostatni walk.

Podsumowanie

Równie dobrze może to wynikać z tego, że nie byłem we właściwym miejscu o właściwym czasie, ale trochę mi zabrakło interakcji ze strony przypadkowych osób. Na fursuitwalku zorganizowanym przy okazji Gdakonu mieszkańcy Sopotu podchodzili do uczestników, robili zdjęcia z fursuiterami, a także zadawali pytania na temat fandomu. Tutaj z uwagi na lokalizację wydarzenia prawie nie byłem świadkiem takich sytuacji. Na plus należy zaliczyć to, że dopisała pogoda – przed wydarzeniem niektóre prognozy wskazywały, iż akurat tego dnia może padać deszcz. Obawy uczestników się jednak nie sprawdziły, choć niektórzy z kolei utyskiwali na duchotę i trudności związane z przejściem przez wzniesienie.

Dla mnie fajnie było maszerować ramię w ramię z innymi futrzakami, a jeszcze fajniej – spotkać ludzi, z którymi już wcześniej miałem przyjemność dzielić miłe chwile. Ponadto poznałem na żywo kolejnych, nie mniej interesujących. Zorganizowane przez nas nieoficjalne afterparty tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że to właśnie takie spotkania są potrzebne. Mam nadzieję, że zobaczymy się ponownie w co najmniej równie licznym gronie.

Autor tekstu: Phoenix Martius
Autorzy zdjęć: Antro, Phoenix Martius